Oprogramowanie służące miłości

Choćbyś uważał się za nie wiadomo jakiego indywidualistę, który nie ma żadnych słabości i jest całkowicie niezależny – natury nie oszukasz. Nikt z nas nie jest samowystarczalny, jesteśmy istotami relacyjnymi. Podobno na łożu śmierci większość ludzi nie żałuje materialnych braków, pieniędzy, a właśnie błędów popełnianych w relacjach międzyludzkich. Że niewystarczająco kochałem. Że nie powiedziałem. Że zrobiłem to, a nie tamto. Chcąc nie chcąc, nasze życie toczy się wokół innych ludzi, to oni dają nam najwięcej radości i to oni nas ranią. Czy da się więc stworzyć zadowalającą więź, skoro nasze mózgi wolą bardziej walczyć niż kochać? Nad tym zastanawia się Stan Tatkin w swojej książce Oprogramowanie służące miłości. Choć mogło być naprawdę nieźle, książka jednak pozostawia sporo do życzenia. To dużo banałów, które nawet nie zostały owinięte w ładny papierek (widocznie korektorowi też było daleko do zachwytów).

Zaczyna się typowo – od opisu tego, jak wyglądały związki za dawnych dobrych czasów. Małżeństwa aranżowane, blabla, a teraz to ludzie już w ogóle nie umieją się komunikować! I trzeba temu jakoś zaradzić, bo inaczej nie stworzy się zdrowej więzi. Stan Tatkin zaznacza, że mimo iż każdy człowiek jest wyjątkowy i nie ma dwóch tych samych relacji („dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy”;)), niezależnie od naszych charakterów istnieją pewne uniwersalne wskazówki, prawidła, które pozwolą nam tworzyć właśnie te upragnione zdrowe więzi międzyludzkie. Autor odkrył te pomoce sam dla siebie – po rozpadzie małżeństwa nie chciał w nowym związku popełniać błędów z przeszłości. Zrozumiał, że w relacjach nie chodzi o potrzeby ja, a o potrzeby związku – gdy będziemy odpowiedzialni za więź, stawiając ją na pierwszym miejscu, paradoksalnie równocześnie spełnimy potrzeby ja. Brzmi łatwo. Dlaczego więc tak wiele osób ma problemy ze stworzeniem bezpiecznej więzi? Stan Tatkin opisuje wzajemne relacje między partnerami, wskazuje strategie pomagające tworzyć zdrowy związek i uczy, jak prowadzić udaną kłótnię, jak rozładowywać konflikty bez niepotrzebnego zatruwania atmosfery.

Twoje własne couple bubble

Gdzie możesz czuć się bezpiecznie, jak nie w miękkiej bańce, która oddziela Cię od złych sytuacji i stresu? Każdy z nas chce mieć taką bezpieczną przystań, nawet ci, którzy posiadają duże poczucie niezależności. Według Tatkina ta niezależność to często po prostu zakamuflowany strach przed zależnością, a, aby pozbyć się strachu, trzeba się przecież mu poddać – nie uciekać. Stan Tatkin opisuje więc, jak w relacji stworzyć couple bubble – system ochrony więzi. Bądźcie drużyną – mówi. Dzięki temu oboje poczujecie się bezpiecznie, bo to właśnie inni – a przede wszystkim twój partner – pomagają ci rozwijać poczucie własnej wartości. Znajdź osobę, która będzie ciągnąć cię do góry, która ukoi twoje lęki i która zaakceptuje cię w całości, z całym inwentarzem. W tym momencie myślisz sobie “phi”, bo ten jakiś Tatkin przecież żadnej Ameryki nie odkrył. Dlaczego więc drzecie koty o te niedokręcone tubki pasty do zębów, porozrzucane skarpety po podłodze i pogniecione koszule wiszące na krześle? Już pewnie strzykasz zębami na myśl, że wrócisz do domu, a tutaj te gary znowu niepozmywane, bo on nic nie zrobił, tylko siedzi przed tym komputerem i gra w gry! A rozmowa nic nie daje… chyba Tatkinowi umyka najważniejsze – do zdrowej więzi trzeba chęci! A o wiele łatwiej jest przecież pójść na łatwiznę.

Bierzesz wszystko

To kolejna oczywistość, o której znowu trzeba przypominać. Że związek to nie sklepik, gdzie wybieramy sobie najlepsze kąski – wprawdzie czasem możesz zażyczyć sobie hamburgera bez cebuli, ale… it’s not the same. To już nie jest ten sam hamburger! TO nie polega na tym, aby było zawsze dobrze i tak jak chcesz. Nie zmieniaj drugiej osoby. Dawaj – Tatkin zaznacza, że na ile sobie zapracujesz, tyle dostaniesz. Chcesz być kochany? Najpierw wejdź w to całym sobą. Zamiast ostrożnie dotykać tafli wody, rzuć się w nią. Bo dlaczego nie? Jedynie obserwując, nie masz szansy brać udziału w tym, co się dzieje. Zawsze znasz jedynie część prawdy – Tatkin poleca więc, abyś nie polegał jedynie na swojej własnej wizji, bo i tak jest ona niepełna. Radzi, abyś rozwijał swoją empatię. Pytał. Poznawał.

Error 404

I znowu coś, o czym wie każdy, kto chodził na lekcje biologii czy tam wychowania do życia w rodzinie lub też na studiach liznął trochę psychologii czy pedagogiki. To w dzieciństwie wgrywają nam oprogramowanie – ta więź, której się wtedy nauczymy, będzie nam potem towarzyszyć w dalszym życiu. I choć tego nie zmienimy, system – przy odrobinie wysiłku – można aktualizować. Tatkin opisuje poszczególne style przywiązania – bezpieczny, lękowo-unikowy i lękowo-ambiwalentny, i stara się nam pomóc zrozumieć to, jak osoby reprezentujące sobą te style – kotwice, wyspy i fale – działają w bliskich relacjach. Prawie wyraźnie (z naciskiem na prawie) widać to na przykładowych historiach par, które wspomina Tatkin. Widzimy, że dzieciństwo odciska ślad na naszej psychice, ale to mimo wszystko jeszcze nic straconego. Aby uzyskać zdrową relację, konieczna będzie wzajemna wrażliwość. Poznaj słabe punkty (przykre sytuacje z dzieciństwa) swojego partnera i naucz się koić. Dowiedz się, co podnosi go na duchu, gdy dzisiaj pojawia się sytuacja przypominająca dawne negatywne chwile. Niestety style przywiązania, które miały chyba stanowić trzon książki, Tatkin potraktował naprawdę pobieżnie. To minus tej książki. W dodatku taki duży.

Udana kłótnia

To taka, w której są negocjacje i wzajemne kompromisy. Taka, w której nie zamiatasz pod dywan, nie drapiesz pazurami. W drużynie nikt nie przegrywa – Tatkin radzi, że najlepszym sposobem na udaną kłótnię jest okazywanie przyjacielskich zamiarów, wybaczanie, pozytywne nastawienie, otwartość. Już wystarczająca ilość sytuacji stresowych dosięga nas poza związkiem, po co i tutaj kłócić się na noże? Życie nie polega na tym, aby zawsze wychodziło na twoje. Niech wychodzi na wasze.

Na zakończenie, opis z tyłu okładki. Jak zawsze niesamowity. Dlatego się na niego złapałam. Możesz sięgnąć więc po tę książkę i zobaczyć, czy faktycznie ta wiedza o relacjach jest fascynująca, a Tatkin przedstawił możliwości tworzenia zdrowej więzi w sposób błyskotliwy. Jeśli nie interesowałeś się wcześniej psychologią (a tym bardziej psychologią par), na pewno znajdziesz tu coś ciekawego, ale jeżeli liczysz na to fascynujące i błyskotliwe wow, może to być nieco za mało.