Monologi waginy

Monologi waginy

Jestem staroświecka. Wzruszam się (czy na filmach, czy podczas czytania książki, a czasem nawet i przy bardziej wymownych piosenkach), doceniam piękno obrazów (na których widzę, co jest), ale za nic w świecie nie mogę przekonać się do sztuki współczesnej. To nie jest mój klimat. Sięgnięcie po Monologi waginy było więc moim błędem, ale zawsze coś człowieka ciągnie do kontrowersyjnych treści… Mogłam jednak pokierować się oceną na lubimyczytać (5,82/10 z 592 ocen – jednak jesteśmy dość normalni, bo na goodreadsie książka ta trzyma się z oceną 3,87/5 z 25971 ocen! Tylu ludzi poświęciło swój czas i jeszcze większość nie uważa go za zmarnowany…). Monologi… wydała Poradnia K w 2018 roku – przeglądam teraz ofertę i widzę niemal same książki dla dzieci, co każe mi myśleć, że jednak Monologi… były wypadkiem przy pracy. Oby! Nowocześni może się odnajdą, ale staroświeccy niechaj nie marnują swojego czasu nawet na przeczytanie tego tekstu;-).

Monologi waginy

Ale do rzeczy. To książka „Dla wszystkich kobiet, które mają odwagę mówić” (nie mylić z: „Dla wszystkich kobiet, które mają prawdziwą miłość w sobie” – dedykacją EastWestRockers do piosenki Transparenty; takie wolne skojarzenia…). Autorką jest Eve Ensler, pani lat obecnie 66, aktywistka ruchu feministycznego, a sztukę Monologi… popełniła (odnośnie do tej książki to słowo jest właściwe;)) w 1997 roku. Nie odmawiajmy jej jednak zasług – zapoczątkowania ruchu V-Day, czyli Przemocy wobec Kobiet. Krytyczne omawianie tej książki nie jest równoznaczne z przyzwoleniem dla gwałtów, przemocy itd., pamiętajcie. Nie podoba mi się treść, ale samo przesłanie jest dobre. To że forma nie zagrała… to druga para kaloszy.

Monologi waginy

Może problemem jest to, że realia się zmieniły i przez to, w pewnym sensie, książka się przeterminowała (ale pamiętajcie, że arcydzieła bronią się zawsze same i upływający czas nie ma dla nich żadnego znaczenia!;)). Seks jest wszędzie, w filmach, reklamach, na ulicy. Słownik przeciętnego Polaka od dawna wyposażony jest w przeróżne określenia odnoszące się do genitaliów i do samego seksu. Nie wzbudza w nas więc żadnych emocji tytuł tej książki. Bo mamy już Sztukę obsługi penisa, Sztukę kochania, no i nie wiem co jeszcze. Monologi waginy na tym tle nie są niczym nadzwyczajnym. Ale nie oceniajmy książki po okładce (i tytule).

Monologi waginy

Co w środku? Monologi, które autorka napisała, o waginach rzecz jasna, na podstawie wywiadów przeprowadzonych z około 200 kobietami. Monologi te posłużyły do stworzenia spektaklu, na który ponoć, te lata temu, przychodziły tłumy. Dzisiaj nikogo nie dziwi to, że kobiety też odczuwają pożądanie, też chcą mieć satysfakcję z seksu i tak dalej, więc dziś po takim wystąpieniu wszystkie panie rozeszłyby się spokojnie do domów, bo tabu nie ma, nie trzeba się nikomu zwierzać. Inna rzecz to gwałty, napaście seksualne czy molestowanie – to zawsze budzi emocje, odciska się na psychice tych kobiet, ale czy przedstawienie teatralne / czytanie sztuki powinno być formą terapii? Raczej to, że lepszym rozwiązaniem jest szukanie pomocy u profesjonalistów, się nie zmienia. Dlatego nie przemawiają do mnie te tłumy, które po obejrzeniu przedstawienia poczuły potrzebę zwierzania się całkowicie obcym ludziom i opowiadania o tym, co przeżyły.

Monologi waginy

Nie przemawia do mnie uświęcanie waginy: „Jesteś świadoma istnienia tej wspaniałej, bezcennej, dającej życie części ciebie między twoimi nogami. Uśmiechasz się na myśl o niej. Czujesz dumę”. Bądźmy dumni z naszych nosów. Bądźmy dumni z naszych uszu, to dzięki nim słyszymy, bądźmy dumni z małego palca u nogi, z każdego włoska na ciele, z pępka, sutka. To, że trzeba kochać własne ciało, aby kochać siebie jako człowieka (konstrukcję fizyczną i psychiczną), to oczywistość. Ale robienie z waginy świątyni – ja wysiadam. Kobiecość to nie tylko posiadanie waginy, to coś więcej. Jeśli to miało być metaforyczne ujęcie dumy z bycia kobietą, to nie wyszło, bo czytają to feministki (w końcu książka jest manifestem feministycznym, więc nie podejrzewam, że znajdą się inni czytelnicy – ja przez przypadek, ale nie podążajcie tą drogą), które potem będą się uskarżać na to, że znowu inni patrzą na nie przez pryzmat tego, co mają między nogami, a nie tego, kim są (i że niczym nie różnią się od mężczyzny – to doskonały moment na wtrącenie o książce Płeć mózgu. O prawdziwej różnicy między kobietą a mężczyzną, której recenzję przeczytasz tutaj).

Monologi waginy

Co jeszcze Eve Ensler nam proponuje? „Musisz pokochać włosy, żeby pokochać waginę. Nie możesz, ot tak, wybierać sobie tylko niektórych części ciała” Zaczyna się! Okropna, męska kultura każe nam golić nasze wspaniałe włosy, aby czuć się piękną!:-) A przecież natura po coś je stworzyła! To nic, że ewolucja trwa i w krótkim dla niej czasie włoski na ciele znikną całkowicie, bo nie są nam już do niczego potrzebne. Nie gól pach, nóg, mi to rybka, tylko nie dziw się, gdy ktoś patrzy krzywo, bo ma inne poczucie estetyki niż ty. Nie czuj wyższości, że jesteś taka naturalna, bo tym zaprzeczasz tej równości, o którą tak walczysz jako feministka. Kochaj swoje włoski i daj innym je golić. Bo kultura też nas kształtuje i to nic złego (zależy jeszcze jaka – o moralności kultur przeczytasz tu).

Monologi waginy

Dalej trochę o łechtaczce, autorka występuje przeciwko zabiegom klitoridektomii i opisuje skutki uboczne. Później pisze o przemocy wobec kobiet, o gwałcie w związku/małżeństwie, o „pocieszycielkach” z czasów II wojny światowej. O aborcji. To wszystko ważne. Ale, podkreślę raz jeszcze, forma do mnie nie przemawia. Powstałe teksty – wiersze/monologi – nie są na tyle interesujące, aby uznać je za mocny głos protestu. O wiele bardziej przemówiłaby proza, prosta opowieść o cierpieniu kobiet, które przeszły gwałt, stały przed decyzją aborcji i tak dalej. Dlatego najciekawszą częścią książki była dla mnie część ostatnia – informacyjna o V-Day. O akcjach zorganizowanych przez ten ruch i ich wynikach, o tym, że działaniami ruch staje nie tylko przeciwko przemocy wobec kobiet, ale i przeciwko ubóstwu, rasizmowi, wojnie. O tym, że najważniejsza jest zawsze wolność i miłość.