Znowu książka z motywacyjnym pierdololo. Ale niezła dla osób, które dopiero zaczynają stawiać na siebie. Tym razem o tym, jak dawać z siebie wszystko, mówi Erik Bertrand Larssen – który swego czasu był podoficerem w wojsku powietrzno-desantowym, aż ostatecznie został… no, po prostu couchem. Pracuje głównie ze sportowcami oraz z menadżerami biznesów z wyższej półki. O swojej drodze i o metodach wykorzystywanych w aktualnej pracy opowiada w książce Bez litości. Poznaj moc treningu mentalnego.
Wytrzymaj
Całą swoją strategię motywacyjną zaczyna od stwierdzenia: Jesteście w stanie wytrzymać dużo więcej, niż wam się wydaje. Te słowa usłyszał bowiem właśnie w wojsku, a powtarza je do dzisiaj. I faktycznie, w bardzo wielu sytuacjach poddajemy się po prostu za szybko. Pierwsze zmęczenie jest dla nas sygnałem, że już dosyć – i właściwie nie wiemy, na ile tak naprawdę stać nasz organizm, bo zatrzymujemy się o krok, a może nawet o kilka kroków za wcześnie. Widać to zwłaszcza podczas treningów fizycznych.
Próbuj
Co by się stało, gdybyśmy jednak wytrzymali ten ból? Tę chęć odpoczynku? Być może to przekroczenie granicy jest najlepszym, co możemy w danym momencie rozwoju dla siebie zrobić. I Eric Bertrand powtarza wielokrotnie, że warto spróbować. Robić więcej, żyć intensywniej, przekraczać ból. Nie dość, że w ten sposób staniemy się silniejsi (czy to fizycznie, czy mentalnie), to jeszcze poznamy to fantastyczne uczucie, jakim jest satysfakcja. Bo tego uczucia nie dostarczy nam nikt z zewnątrz, nie dadzą nam tego dobra materialne. Tutaj źródłem jest nasze własne wnętrze – silna wola i sprecyzowane działanie, które pozwala nam na osiągnięcie właściwego celu.
Działaj
Autor wskazuje, że to właśnie ustalenie konkretnego celu jest pierwszym krokiem ku lepszemu. Książka Bez litości… ma skłonić Czytelników przede wszystkim do szczerych rozmów z samymi sobą. Dopiero zrozumienie siebie i poznanie tego, o czym marzymy, co chcemy zrealizować, pozwoli ruszyć dalej. Owoce przyniesie zaś systematyczna praca możliwa dzięki odpowiednim nawykom. Ale o nawykach – o ich budowaniu – jest już dobra książka, którą poleca właściwie każdy. Jej autorem jest Duhigg, a moja recenzja znajduje się tutaj. Eric Bertrand także zaznacza, że budowanie nawyków jest właściwie najważniejsze. I to właśnie na korygowaniu przyzwyczajeń i wprowadzaniu nowych zachowań opiera on trening mentalny.
Pamiętaj
W pierwszej części książka Bez litości… skupia się właśnie na celach, myśleniu strategicznym i wyrabianiu dobrych nawyków, a także o nauczeniu się wpisywania swojego życia w szerszy kontekst – co oczywiście wiąże się z myśleniem o śmierci. Choć to smutne, to w gruncie rzeczy motywujące. Pozwala zrozumieć, że tylko dzień dzisiejszy się życzy, bo jesteśmy przecież gośćmi na planecie Ziemia (co powiedział ktoś inny, ale nie powiem Wam kto i w jakiej książce, bo akurat nie pamiętam;-)).
Rozwijaj się
W drugiej części książki opisuje narzędzia mentalne, jakie można wykorzystywać w swoim codziennym rozwoju. Rozdziały przeplatane są wypowiedziami podopiecznych Erica Bertranda, którzy opisują, w jaki sposób Larssen prowadził trening mentalny i jakie uzyskali z tego korzyści.
Już każdy wielokrotnie pewnie słyszał, że silną wolę można trenować jak mięsień. I z tym powiedzeniem zgadza się Larssen, który uważa, że odpowiedni trening pozwoli każdemu podnieść jego zdolności mentalne do wysokiego poziomu umożliwiającego odnoszenie sukcesów. Oczywiście autor wskazuje, że nie powinniśmy porównywać się z innymi, a tylko z samym sobą. Podobnie mówi Jordan Petersen w swojej książce 12 życiowych zasad, dlatego warto też sobie ją przypomnieć:-). Druga istotna sprawa – znalezienie swoich wartości. Zazwyczaj żyjemy po prostu z dnia na dzień i nie zastanawiamy się nad tym, co jest dla nas naprawdę ważne. Dopiero gdy wyznaczymy wartości – możemy kierować swoim życiem tak, aby być zawsze w zgodzie z nimi. To najlepszy kompas, jaki można mieć. I to cele i działania powinny być podporządkowane wartościom, nie na odwrót.
Wygraj
Autor na tych kilkuset stronach zawarł swoją wiedzę, którą dzieli się podczas personalnych treningów mentalnych ze swoimi podopiecznymi. Książka Bez litości… stanowi podsumowanie – tego, co odróżnia zwycięzców od całej reszty. A przy tym Larssen pokazuje Czytelnikom, że i oni mogą być wygranymi, którzy spełniają swoje marzenia i których działaniom towarzyszy satysfakcja. Zaznacza przy tym, że nie jest to uniwersalny przepis na sukces. Oczywiście samo przeczytanie książki nikomu nic nie da: konieczna jest ciężka praca. Podołasz?