Recenzja: Istota człowieczeństwa – Michael Gazzaniga

Istota człowieczeństwa

Znowu sięgnęłam po tematykę, która pojawia się na tym blogu najczęściej – a mianowicie po neurobiologię. Wiedza podana w przystępnej, popularnonaukowej formie chłonie się sama, i być może dlatego przy tej książce miałam wrażenie, że „już to chyba czytałam…”. Albo po prostu przypadek Phineasa Gage’a wciskają wszędzie i nudzi on w każdej książce. Albo Michael Gazzaniga, autor pozycji, o której dziś będzie mowa, pisze wszystkie książki w tym samym stylu, powtarzając te same informacje (to nie znaczy, że nie czytało się przyjemnie!) – na blogu pojawiła się już wcześniej recenzja Kto tu rządzi – ja czy mój mózg? (wyd. 2012), natomiast Istota człowieczeństwa. Co sprawia, że jesteśmy wyjątkowi to książka nieco wcześniejsza, która w 2008 roku znalazła się w top10 książek naukowych Amazon.com – i dzisiaj to ona wlatuje na tapet.

Istota człowieczeństwa

Autor zaczyna powoli, bez zaskoczenia – od podstawowych faktów biologicznych. Dowiesz się, ile % masy ciała człowieka stanowi mózg, a jak to wygląda w przypadku szympansów oraz innych zwierząt. Przypomnisz sobie, z czego składa się kora mózgowa, co to są neurony i dendryty (opłacało się nie wagarować na bioli, co?), potem sprawa nieco się komplikuje, ale znając podstawy, i tak zrozumiesz, co tam dalej się w tym mózgu dzieje, czym są komórki poprzedzające i za co odpowiada gen FoxP. Autor przez cały czas zastanawia się, jak to się dzieje, że jesteśmy wyjątkowi na tle innych gatunków, mimo że nasze mózgi – pola korowe, pola językowe, są identyczne. Czy to tylko za sprawą inaczej połączonych pól możemy tworzyć niesamowite freski na ścianach kaplic czy gigantyczne murale na blokach, podczas gdy szympans jedynie bez celu podłubie patykiem w ziemi?

Istota człowieczeństwa

Michael Gazzaniga przytacza wyniki badań prowadzonych wśród pacjentów z rozszczepionym mózgiem – to badania ważne w świecie neurobiologii, ponieważ dzięki nim naukowcy dowiedzieli się o specjalizacjach półkul mózgowych oraz o tym, że bez problemu mogą funkcjonować odrębnie. Można żyć z rozszczepionym mózgiem, tylko co to za życie… Wyobraź sobie na przykład, że widzisz tylko prawą stronę pokoju. Zupełnie nie wiesz, co jest po lewej stronie, bo dla Ciebie lewa strona po prostu…nie istnieje. Nie wiesz o tym, że powinna istnieć, więc nawet nie możesz narzekać, bo wydaje Ci się, że wszystko jest w porządku – to zaburzenie nazywane jest zespołem pomijania stronnego i wiąże się także z nieświadomością prawej strony swojego ciała (lub lewej, jeżeli uszkodzenie występuje w prawej półkuli mózgu). Jeśli o tym nie wiesz, to dodatkowo cierpisz na anozognozję. Możesz myśleć, że Twoja ręka, którą jednak z powodu uszkodzenia mózgu nie zawiadujesz, nie należy do Ciebie tylko do kogoś innego. Straszne, co? Z pewnością równie straszne co paramnezja reduplikacyjna, kiedy wydaje Ci się, że otoczenie jest skopiowane, a Ty znajdujesz się w innym miejscu niż rzeczywiście jesteś… Autor opisuje jeszcze na przykład zespół Capgrasa oraz prozopagnozję. Te strony można czytać z szeroko otwartymi oczami: doprawdy w głowie się nie mieści, co tu może się w tych mózgach naszych dziać… gdy któryś fragment jest uszkodzony. A gdy całość jest zdrowa? Oj, jest nie lepiej.

Istota człowieczeństwa

Po pierwsze, jesteśmy strasznie naiwni. Pozorne korelacje poznawczo-emocjonalne wpływają na nasze decyzje. Do tego chcemy mieć zawsze rację – nasza lewa półkula specjalizuje się w wyjaśnianiu i interpretacji zdarzeń tak, aby pasowały one do tego, co sobie wymyśliliśmy. A wymyślamy przecież wszystko – nawet własną autobiografię… czym zatem jest „Ja”? Tutaj Gazzaniga wychodzi od ja pojęciowego, poprzez ja jako narracja aż do ja jako obraz, co wyjaśnia nam tyle co nic – jedynie potwierdza, że świadomość nie jest niczym innym jak impulsami nerwowymi i reakcjami chemicznymi zachodzącymi w odpowiednim momencie. Po trzecie, jesteśmy też z reguły empatyczni i mamy skłonność do antropomorfizacji zwierząt, a nawet roślin (moje Awokado rosnące na parapecie jest tego świadkiem, nie masz psa, to mówisz do rośliny, nic w tym dziwnego!). Po czwarte, choć bardzo chcielibyśmy być racjonalni – nie jesteśmy. Rozum to podrzędny pracownik, tak naprawdę decyzje podejmują emocje. O błędach poznawczych jednak w tej książce nie będzie – to daje pewien niedosyt. Za to wiele miejsca autor poświęcił relacjom społecznym – tworzeniu się hierarchii, wrogości i zachowaniom altruistycznym, plotkowaniu i oczywiście łączeniu się w pary. Przynajmniej nie będziemy mieli już wyrzutów sumienia, że plotkujemy i sprawia nam to przyjemność, wiedząc, że w ten sposób przecież budujemy więź z drugą plotkującą osobą. No i można się czegoś ciekawego dowiedzieć (według psychologów bez plotki „zapanowałyby chaos i niewiedza”).

Istota człowieczeństwa

Autor pisze też o teorii umysłu, o tym, jak być dobrym kłamcą i dlaczego bywa, że okłamujemy samych siebie. I to wcale nie rzadko. Będzie i o mimice oraz mikroekspresjach, o uwodzeniu słowem, o tabu i o moralności. Pojawia się intuicja, automatyczne naśladownictwo i moduły etyczne. Trochę miejsca znalazło się też na uczucia i emocje, na wzajemność, wrażliwość na cierpienie i wiele, wiele innych. Gazzaniga zastanawia się, czy iloraz inteligencji jest skorelowany z uczciwością, dlaczego wolimy wybrać to, co potwierdza nasz sposób widzenia świata niż „obiektywną prawdę”? Czy nasza moralność jest taka sama co moralność innych zwierząt? A co z psychopatami, czyli ludźmi pozbawionymi zmysłu moralnego? Jak widać tematów, które zostały poruszone w tej książce, jest bez liku. Powtarzają się rzeczy powszechnie znane (neurony lustrzane!), ale dzięki temu nawet ten, kto przespał lekcję biologii w podstawówce, nie zgubi się w rozważaniach.