Recenzja: Czego najbardziej żałują umierający – Bronnie Ware

Czego najbardziej żałują umierający

Minął już chyba tydzień, odkąd skończyłam książkę. I, z perspektywy tego czasu, wydaje mi się, że będzie mi ciężko o niej interesująco opowiadać. A co to oznacza? Chyba jedynie to, że książka nie była wystarczająco ciekawa, abym zapamiętała z niej odpowiednio dużo… Co tutaj jednak dziwne – w trakcie czytania wciągnęłam się, były nawet momenty, kiedy się wzruszyłam… Myślę jednak, że dopiero ochłonąwszy, zaczęłam dostrzegać, iż taki temat został tak naprawdę potraktowany pobieżnie. Książka pt. Czego najbardziej żałują umierający mało bowiem wspomina o tym, co powinno być jej motywem przewodnim i co wskazywane jest na czwartej stronie okładki.

Oczywiście jednak warto ją przeczytać – chociaż nie wskaże nam czegoś, czego już nie wiemy (wiedza jednak nie oznacza jeszcze wdrożenia danego zachowania w życie). Mówi bowiem o tym, że nie warto całkowicie poświęcać się pracy, nie warto skupiać się tylko na dobrach materialnych. Warto za to spędzać czas z bliskimi osobami i robić to, co się kocha – bo to miłość właśnie jest jedynym, co w życiu ważne. I z tym nie sposób się nie zgodzić. Większość ludzi zagłusza lęk przed śmiercią i ignoruje fakt, że w ogóle takie zjawisko istnieje, gdyż tak jest po prostu ł a t w i e j. Łatwiej bawić się, zarabiać i wydawać pieniądze, niż zmierzyć się z cierpieniem wywoływanym świadomością, że życie jest krótkie i kruche. I że nie ma od tego wyjątków. Książka Czego najbardziej żałują umierający pozwala zetknąć się z tą właśnie świadomością. Pozwala na moment zatrzymać się w tym codziennym pędzie i przemyśleć pewne rzeczy. (Choć oczywiście zazwyczaj kończy się to tak, że podczas czytania zgadzamy się ze wszystkim, no bo faktycznie rzeczy materialne nie mają znaczenia, faktycznie bliscy, faktycznie miłość, faktycznie za dużo pracy – ale następnego dnia wracamy do swojej codzienności i nic dla nas się nie zmienia).

Według mnie interesujące było zestawienie doświadczeń młodej autorki z przemyśleniami umierających. Można było poznać jej sposób na dobre przeżycie życia tak, aby niczego nie żałować, jednak w pewnym momencie tego było za dużo – opowieści własne autorki całkowicie przytłoczyły to, co w tej książce spodziewali znaleźć się czytelnicy: „spowiedź” umierających, ich wspomnienia, ich spojrzenie na życie z perspektywy czasu, jaki już upłynął i jaki im jeszcze został. Jeśli jednak przymkniemy na to oko, spojrzymy na książkę przychylniej: w końcu pod względem językowym jest napisana dość prosto i przyjemnie, dzięki czemu czyta się szybko i, co najważniejsze, książka ta potrafi wciągnąć. Wrażliwcom się spodoba.