Homo deus. Krótka historia jutra

homo deus

Yuval Noah Harari pokazał, że da się w naprawdę przystępny sposób przedstawić historię ludzkości. Potem poszedł krok dalej i postanowił opisać historię jutra. Choć sceptycznie podchodzę do książek reklamowanych jako „światowe bestsellery”, to tym razem jest to tytuł w stu procentach zasłużony. Homo deus to książka, od której nie można się oderwać. To zgrabne połączenie myśli filozoficznej, historii, socjologii i… biotechnologii. Zastanawiasz się, co przyniesie jutro? Czy epoka humanizmu już przemija? Do czego dążyć może człowiek, który jako gatunek osiągnął już tak wiele? Możemy jedynie przewidywać – a Harari robi to wyjątkowo zgrabnie. Śledzimy słowo po słowie jego tok rozumowania i przytakujemy – coś w tym może być!

Terroryzm & cukier

Homo deus

Harari zauważa, że musimy zmienić swój sposób postrzegania – rozdmuchujemy sprawy, które nie są problemami. Te z kolei leżą gdzieś indziej. Tak jest w przypadku terroryzmu, który tak przeraża społeczeństwa – tymczasem, jak podaje Harari, terroryści zabili na całym świecie niecałe 8 tys. osób, podczas gdy otyłość oraz inne choroby związane z nadmiernym spożywaniem cukru – około 3 mln ludzi. To znacząca różnica – powinniśmy zatem bać się Coca-Coli, a nie przedstawienia, jakie rozgrywają terroryści, aby wywołać w nas strach. Zatem terroryzm można łatwo opanować, wojna – to już nie problem (jedynie nieliczne kraje są w stanie wojny), głód – czeka nas coś zupełnie przeciwnego. To, z czym zmagała się ludzkość przez setki lat – już nas nie dotyczy.

Pokonać śmierć

homo deus

Z czym zatem obecnie może zmagać się człowiek? Przecież nie zadowolimy się tym, co mamy:-) Zawsze nam mało, zawsze chcemy sięgać po więcej! Dlatego właśnie Harari wskazuje, że ambicją współczesnego człowieka jest nieśmiertelność, szczęście i status bogów. Czy da się pokonać starość…. a nawet śmierć? W dance macabre już nie będą uczestniczyć wszyscy, niezależnie od zajmowanego miejsca w hierarchii społeczeństwa… To właśnie najbogatsi będą dążyć do pokonania śmierci lub chociażby do wydłużenia sobie życia. I to nie są żadne mrzonki, bo naukowcy już pracują nad tym i owym (od 2013 roku Google prowadzi projekt Calico, którego misją jest „rozwiązanie problemu śmierci”).. My zaś możemy jedynie poczytać o tym książki;-)

Inteligentne pieluchy

homo deus

Po Homo Deus warto sięgnąć chociażby dlatego, że dowiemy się, nad jakimi projektami naukowymi aktualnie się pracuje – kto nie interesuje się tym na co dzień, może być szczerze zadziwiony. I już nie chodzi tylko o bioniczne kończyny sterowane umysłem i elektryczne kaski „czytające” w myślach (chociaż to też do niedawna brzmiało jak science fiction). O soczewki kontaktowe sprawdzające poziom glukozy we krwi, o inteligentne pieluchy analizujące mocz niemowlęcia, o opaski monitorujące bicie serca czy opaski zbierające różne dane podczas seksu, aby ustalić obiektywny poziom zadowolenia:-).

Harari zaznacza, że dzięki osiągnięciom techniki niedługo algorytmy będą znały nas lepiej niż my sami – to już się dzieje, ponieważ Facebook z pewnością wie o nas więcej niż chociażby nasi znajomi, a nawet rodzina;-). Czy XXI-wieczna technologia „zhakuje” człowieczeństwo? Na co nam teraz filozofie, medytacje i psychoanalizy, skoro wszystko sprowadza się po prostu do algorytmów? Teraz ci, którzy oglądali serial Czarne lustro i śmiali się z przedstawionych tam wizji przyszłości, mogą z pokorą skinąć głowom w kierunku reżyserów – ta wizja rzeczywistości wcale nie jest bowiem taka nieprawdopodobna:-). Postęp jest naprawdę duży, dlatego Harari optymistycznie zauważa, że do 2200 roku bogaci będą mogli żyć o wiele, wiele dłużej;-)

Klucz do szczęścia

Co zaś ze…szczęściem? To odwieczny problem:-), z którym zmagało się wieeelu filozofów. Dziś wielu ludzi decyduje się na postawę hedonistyczną, na dążenie do przyjemności, uzyskiwanie jak największego dobrobytu. Jak to się jednak ma do zwiększającej się liczby samobójstw w tych rozwiniętych, „szczęśliwych” krajach? No nijak. Zamiast większego zadowolenia po prostu mamy coraz większe oczekiwania. Harari zwraca uwagę na to, co mówił i Peterson – że nie chodzi o sam cel, a o drogę do niego – o to, jakie ta droga wyzwala reakcje w ciele. A że te odczucia są przemijające, to skazani jesteśmy na wieczne poszukiwanie;-). Chyba że odpowiednio wyważymy chęć ekscytacji z poczuciem spokoju. To udaje się jednak nielicznym współczesnym ludziom. Bo zamiast zwolnić – niemal każdy przyspiesza. Stąd Harari uważa, że ludzkość obecnie dążyć będzie do znalezienia klucza do szczęścia. To jedynie przewidywania – jak potoczy się historia? Zobaczymy.

Zero dowodów na Twoją duszę

Homo deus

Harari próbuje wykazać różnice (i podobieństwa) między ludźmi a innymi zwierzętami, opisuje wierzenia kultur animistycznych, nawiązuje do Biblii, psychologii ewolucyjnej, a najwięcej miejsca poświęca algorytmom, czyli temu, co jeszcze niedawno nazywaliśmy po prostu emocjami, pragnieniami i doznaniami. Co z ludzką duszą, jeśli dokładnie zero naukowych dowodów wskazuje na jej istnienie? Co z „prawdziwością” uczuć, jeśli są to tylko aktywacje odpowiednich neuronów w mózgu? Mimo tego wszystkiego, aby społeczeństwo się utrzymało, konieczna jest wiara w fikcje – w państwo, wartości, w jakiegoś boga (czy we własną duszę) – tylko w ten sposób można bowiem nadać swojemu życiu sens.

Jednak humanizm – kult człowieczeństwa- może zostać niedługo zastąpiony przez coś innego. Wierzyliśmy w wiele fikcji – właśnie w humanizm, chrześcijaństwo, liberalizm, nacjonalizm, marksizm, kapitalizm. A teraz jedną z prawdopodobnych opcji jest… dataizm. Już teraz dane osobowe i wszelkie inne, są bardzo cenne. Już teraz pojawiają się grupy, które uważają, że sensem jest nie człowiek, nie jego doświadczenia, a po prostu wielka, światowa baza danych, sieć algorytmów. My nie mamy dla świata żadnego znaczenia. „Dataizm może zrobić z gatunkiem homo sapiens to samo, co homo sapiens zrobił ze wszystkimi innymi zwierzętami.”. Brzmi niepokojąco?