Don’t worry, be stoic. Antyczna mądrość na trudne czasy

Don't worry be stoicStoicyzm jako kierunek filozoficzny istnieje już od dwóch tysięcy lat, a jego myśl nadal jest aktualna. Peter J. Vernezze, wykładowca na Weber State University, udowadnia, że nawet we współczesnym świecie założenia stoicyzmu pozwalają przeżyć życie lepiej. W oparciu o myśli Marka Aureliusza, Epikteta oraz Seneki, stworzył zbiór esejów. Inspirowane myślą stoicką teksty napisane są naprawdę łatwym, przystępnym językiem, dlatego Don’t worry, be stoic. Antyczna mądrość na trudne czasy to książka przede wszystkim dla osób, które do tej pory trzymały się z dala od dzieł filozoficznych, ale chcą poszerzyć swoją wiedzę na temat stoicyzmu.

Życie – zapasy czy taniec?

Jeżeli interesujesz się filozofią i czytasz rozprawy filozoficzne – tutaj nie znajdziesz nic dla siebie. Nie ma tu nic ponad to, co już wiesz. Don’t worry… to raczej pozycja dla młodzieży, której nie wystarczył ten ułamek wiedzy o stoicyzmie, jaki jest podawany przez nauczyciela na lekcjach języka polskiego. Powiedzmy wprost, to książka dla laików i to czuć. Ale to dobrze. Dzięki temu każdy zrozumie jej przesłanie. Vernezze uważa, że fakt, iż Rozmyślania Marka Aureliusza wciąż pojawiają się na półkach księgarskich i szybko z nich znikają, świadczy o tym, że stoicyzm jest dla współczesnego człowieka wartościowym kierunkiem filozoficznym, dlatego warto przekazywać myśl stoicką w sposób zrozumiały dla ogółu. Dla Petera Vernezzego cesarz rzymski jest autorytetem, dlatego w esejach pojawia się mnóstwo wyimków z jego Rozmyślań. Uznanie poglądu, że „sztuka życia bardziej przypomina zapasy niż taniec” sprawia, iż możemy przyjmować pojawiające się trudności ze zrozumieniem i z pogodą ducha. Taką postawę można wykształcić poprzez ciągłą praktykę – Vernezze poleca medytacje, codzienne chwile przeznaczane na refleksje, prowadzenie dziennika. Wszystko po to, aby odnaleźć spokój, ale równocześnie zrozumieć siebie i pojawiające się emocje, które zawsze są tymczasowe.

Inteligencja  emocjonalna

Spieszysz się do pracy, a inni kierowcy jadą jak ciamajdy – klniesz pod nosem i już nawet nie pamiętasz, że rano miałaś tak dobry humor. Wieczorem wybierasz się do marketu na zakupy, a tam jak na złość długa kolejka, w której stoisz piętnaście minut. Nie zdążysz do domu na ulubiony serial, na Twojej twarzy pojawia się marsowa mina… gdy w końcu przychodzi Twoja kolej, odburkujesz niegrzecznie kasjerce na jej „dobry wieczór”. W domu mąż znowu zostawił buty na wierzchu zamiast w szafce, masz ochotę pogonić go z miotłą. Sytuacje zewnętrzne, na które nie masz wpływu, wywołują w Tobie różnego rodzaju emocje – złość, wściekłość, lęk, smutek – te oddziałują na Twój układ nerwowy, na dłuższą metę są szkodliwe. Wydaje Ci się, że gdyby nie to, co zrobił akurat mąż/kasjerka/kierowca/ktośtam, na pewno byłabyś szczęśliwa! Tego, co się wydarza, nie zmienisz – ale możesz zmienić swoje reakcje. Tego uczy stoicyzm.

Vernezze wskazuje na zbieżność poglądów stoickich z tymi zawartymi w Inteligencji emocjonalnej Golemana. Jednostka zdrowa emocjonalnie powinna posiadać samoświadomość emocji i odpowiednio wykorzystywać tę wiedzę – skoro wiemy, że na zewnętrzne sytuacje nie mamy żadnego wpływu, zamiast pogrążać się we wściekłości, w złości czy smutku, możemy kontrolować te destruktywne odczucia (co nie jest jednoznaczne z ich wypieraniem!). Vernezze w esejach opisuje, jak stoicy radzą sobie z takimi emocjami, jak podchodzą do problemu słabego zdrowia, choroby, śmierci. Choć w potocznym rozumieniu stoik to osoba pełna spokoju i odporna na emocje, Vernezze pokazuje niewłaściwość tego poglądu. Wielokrotnie zaznacza, że stoik nie jest emocjonalnie martwy. Po zweryfikowaniu własnych poglądów o stoicyzmie z informacjami przedstawionymi w esejach Vernezzego może okazać się, że jest to sposób życia dla nas. W końcu i my stracić możemy wszystko, a wpływ mamy jedynie na własne podejście do tych sytuacji. To dla Vernezzego jest właśnie sztuka bycia człowiekiem – być pogodnym i nauczyć się radować mimo przeciwności losu. W bardziej liryczny sposób myśl stoicką przekazuje nam nieśmiertelny Marek Grechuta.

Cel – szczęście

A więc „szkodzimy sobie, przypisując wszystkiemu wokół zbyt duże znaczenie”. Niektórzy mogą zadawać pytanie – skoro nic nie jest istotne, to po co robić cokolwiek? Według Vernezzego sensem życia jest spełnianie obowiązków i działanie ze współczuciem, aby innym osobom było równie dobrze co nam. Stąd codzienna praca, zajmowanie się rodziną – to czynności, które mają sens. Bo to właśnie działanie nas rozwija.

Don't worry be stoic

Po okresie własnych szaleństw w młodości, nadchodzi w końcu czas na zajęcie się własną duchowością – to właśnie ta indywiduacja pozwala na przekształcenie psychiki jednostkowej tak, że ostateczny cel życia – szczęście – staje się możliwy do osiągnięcia. Ale na tym Vernezze nie kończy. Dzięki esejom dowiadujemy się też, jak stoicy podchodzili do kwestii samobójstwa, jak rozwiązywali problem wszechobecnego cierpienia. Poznajemy również stoicką koncepcję boga. Vernezze zestawia też stoicyzm z buddyzmem zen i omawia ich cechy wspólne.

To 200 stron, które czyta się szybko i przyjemnie. Osoby, które wcześniej nie miały w ręku Rozmyślań Marka Aureliusza, być może poczują potrzebę sięgnięcia po nie. Vernezze przybliża filozofię stoicką w prosty sposób, przekazując wszystko to, co najważniejsze.