Twórcza blokada, brak kreatywności – to kwestia, która wydaje mi się bliska. Zawsze bowiem uważałam się za tę, która „nie potrafi nic wymyślić”. Zazdrościłam osobom pomysłowym, które w dodatku od razu przystępowały do działania. Fajną książką o kreatywności, która nieco zmieniła moje podejście do tego tematu, jest Wielka magia Elizabeth Gilbert (recenzja jest dostępna tutaj). Jednakże jak to zwykle bywa – zapał był słomiany i żadnych zmian nie udało mi się wdrożyć… (Człowiekiem jestem i nic, co ludzkie, nie jest mi obce…) Ale to nic, bo może Tobie się uda? Dlatego przeczytaj tamtą recenzję… a tymczasem teraz pora na omówienie kolejnej pozycji o kreatywności i tworzeniu. To książka Droga artysty. Jak wyzwolić w sobie twórcę Julii Cameron.
Podążaj za…
Autorka, nazwana przez New York Times królową zmiany, jest autorką kilkunastu (kilkudziesięciu? Według jej strony internetowej – czterdziestu – ale to niewiarygodna wręcz płodność) książek, poetką, autorką tekstów piosenek, dramaturgiem oraz reżyserką. Widać więc, że ze światem kreatywności ma wiele wspólnego. Książka Droga artysty powstała po dwudziestu latach takiego twórczego życia. Opierała się między innymi na doświadczeniu zebranym podczas prowadzenia warsztatów wyzwalania kreatywności. Wbrew pozorom nie jest jednak skierowana tylko do artystów. Ale do każdego, komu marzy się wprowadzenie odrobiny twórczego ducha do swojego życia.
Blokada twórcza
Każdy twórca (czegokolwiek) z pewnością nie raz doświadczył blokady twórczej. Chciałoby się coś stworzyć, rozwinąć jakiś pomysł, ale w głowie pustka. Rodzi to frustrację i często prowadzi do porzucenia początkowego pomysłu. Dlatego autorka w swojej książce zawarła narzędzia, które mają pozwolić nabrać większej swobody w tworzeniu. Narzędzia te należy oczywiście wykorzystać w praktyce, prowokując swobodny przepływ twórczej energii wszechświata. Według autorki bowiem twórczość to naturalny porządek życia.
Julia Cameron wprowadza w tym temacie nieco religijnego podejścia – mówiąc o tym, że twórczość jest bożym darem. Dzięki kreatywności otwieramy się na Boga. Nasze twórcze tęsknoty pochodzą bowiem (według autorki) z boskiego źródła, do którego chcemy ponownie się przybliżyć. O tym mówi jej 10 podstawowych zasad (niczym 10 przykazań bożych). Kwestia ta, mimo że przewija się przez całą książkę, nie jest natarczywa. Zresztą boską siłę i Stwórcę zawsze można zinterpretować po swojemu;-).
Książka Droga artysty – pisanie i zabawa
Autorka prowadzi narrację poprzez ujawnianie kolejnych – cotygodniowych – zadań do wykonania, wskazując, że nasza własna zmiana (wywołana dzięki tym zadaniom) wpłynie też na nasze otoczenie. Tak właśnie działa synchroniczność we wszechświecie – coś zacznie się dziać, gdy tylko pozbędziemy się oporu i blokad.
Przed przystąpieniem do zadania, otrzymujemy od autorki esej tematyczny, drobne ćwiczenia, zaś na koniec każdego tygodnia czekają nas pytania kontrolne. Brzmi to wszystko poważnie, lecz przecież to tylko zabawa, która nie zajmie więcej czasu niż godzina dziennie. Jeśli więc lubisz takie poznawanie siebie poprzez pisanie, ta książka będzie zdecydowanie dla Ciebie. Zaczniesz swoje duchowe ćwiczenia od zadań, które autorka nazywa „Porannymi stronami” oraz „Randką artystyczną”, które mają na celu wyczyścić Twoją głowę ze zbędnych myśli oraz pozwolić sobie (swojemu wewnętrznemu artyście?) na przyjemność. Pojawią się też konkretne ćwiczenia, jak „obronne afirmacje”, „podróż w czasie”, „wyimaginowane losy”, „przegląd tygodnia”, „odzyskiwanie poczucia tożsamości” i wiele, wiele innych.
Jeśli lubisz taką formę pracy nad sobą – i poznawanie samego siebie sprawia Ci przyjemność – książka Droga artysty będzie doskonała dla Ciebie. Ja nie podjęłam się tego wyzwania, ale jestem przekonana, że są osoby, dla których ta książka będzie przyjemnym odkryciem.