Na co dzień żyjemy światem zewnętrznym. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że niemal każda nasza myśl dotyczy tego, co na zewnątrz – naszej relacji z rzeczywistością. Każde nasze uczucie pojawia się ze względu na to, co zadziało się „w realu”. A jeśli ten „real” tak naprawdę, obiektywnie i niezależnie… nie istnieje, a jest jedynie ideą wytwarzaną przez umysł? „Niemożliwe” – pomyślisz, bo przecież możesz dotknąć wszystkiego, poczuć miękkość materiału czy twardość kamienia, poczuć zapach, zobaczyć coś i tak dalej. Ale gdyby nie Twoja świadomość, gdyby nie myślenie… Wygląda więc na to, że bez świadomości nie ma świata. Ale skąd zatem wzięła się świadomość? Odpowiedzi szuka m.in. filozofia kwantowa, która stara się to wyjaśnić, opierając swoje rozważania na fizyce kwantowej. O tym właśnie jest książka Kwantowe źródło świadomości Urlicha Warnkego i Floriana Warnkego.
Teoria świadomości
Prezentowana w tej książce teoria świadomości opiera się na fizyce kwantowej, dlatego jej liźnięcie jest niezbędne do tego, aby co nieco zrozumieć. Wystarczą jednak podstawowe kwestie – a więc to, że wszystko wokół jest energią, a materia to właśnie skumulowana energia (informacja), która ze względu na swoje wiązania wydaje się stała. Wydaje się – tj. tak to odczuwamy przez zmysły… To właśnie dzięki energii elektromagnetycznej w jakiś sposób w UMYŚLE powstaje OBRAZ. Oznacza to, według autora, że nie ma rzeczywistości fizycznej, tj. obiektywnej i istniejącej niezależnie od obserwatora. Jest tylko KONSTRUKT MENTALNY stworzony w świadomości. To świadomość, czyli „Ja”, wchłania energię z pola kwantowego i przekształca ją w wewnętrzne obrazy, które natychmiastowo odsyła do świata zewnętrznego jako KREACJĘ.
Autor uważa, że „rzeczywistość” to „tylko” umysłowo-informacyjny HOLOGRAM. W polu kwantowym istnieje JUŻ wszystko na raz. Wszystko jest możliwe, bo POTENCJALNIE już jest. Manifestuje się (objawia) to, co dostaje najwięcej UWAGI. Uwaga, czyli zogniskowana na czymś MYŚL, to energia, która „przyciąga” identyczną energię z pola kwantowego i w efekcie dana możliwość istniejąca w potencjale staje się rzeczywista.
Teoria kwantowa wskazuje, że to OBSERWATOR uczestniczy w procesie tworzenia rzeczywistości. Ale kim on jest? Czym jest „ja”, świadomość? Jeśli wszystko „dzieje się” w mózgu, to czy poza nim istnieje świadomość? Czy to myśli (informacje, energia) stworzyły „ja”, czy to „ja” powołuje do życia myśli? Przecież tylko dzięki MYŚLENIU wiemy o samych sobie.
Wyższa jaźń a moc myśli
Według autora to WYŻSZA JAŹŃ – czyli zbiór doświadczeń z wszystkich wcieleń „ja” – rozdziela się na małe „ja” – i ja, i Ty, jesteśmy jednymi z nich. A nad wszystkim znajduje się uniwersalna świadomość – prawdziwa jaźń – w której są WSZYSTKIE możliwe informacje, dlatego właśnie wszystkie „ja”, wszyscy ludzie są ze sobą POŁĄCZENI i nawet odległość nie ma tu znaczenia. Pobieramy sygnały z pola kwantowego i dekodujemy je w nas samych.
Zawsze więc rzeczywistość jest PRZEFILTROWANA. To projekcja, zależna od tego, co już mamy w sobie – od naszych doświadczeń, PRZEKONAŃ i MYŚLI. A wszystko tak czy siak rozgrywa się tylko w umyśle… WSZYSTKO to „nasza cudowna wyobraźnia” (odnosząc się do Neville’a Goddarda)… Czyli oznacza to – według autorów – że to myśli tworzą rzeczywistość i każdy z nas jest stwórcą, mogąc manifestować taki swój świat, jaki chce. Wystarczy odpowiednio dużo UWAGI zogniskować na jakiejś MYŚLI, aby jej energia pozwoliła objawić się jej w rzeczywistości…
Zasadą ŻYCIA jest więc według autorów „WYMYŚLANIE”. UMYSŁ „manifestuje” non stop, odgrywa sztukę, ale o tym nie wie – nie wie, że jest AUTOREM, a nie tylko AKTOREM… Żyje bezmyślnie, dając wiarę światowi zewnętrznemu. Wierząc w CZAS, choć tak naprawdę zawsze jest tylko TERAZ. Nawet przeszłość to przecież teraźniejsza projekcja, przyszłość zaś – myślowe wyobrażenie.
Książka Kwantowe źródło świadomości pozwala spojrzeć inaczej na rzeczywistość, na świat zewnętrzny. Oczywiście PRAWDY nie znamy, to temat jedynie do filozofowania… dlatego właśnie książka ta zalicza się do FILOZOFII kwantowej. Przyznasz, że niezwykle ciekawej?