Tym razem, po dłuższej przerwie, przychodzę z czymś innym – bo z powieścią. Słyszałam o niej wiele dobrego. Pochlebne opinie przewijały się i w pracy, i w Internecie. A że miałam ostatnio ochotę na literaturę piękną, to wybór był prosty. Przeczytałam ją szybko i nie żałuję wyboru. Gdzie śpiewają raki Delii Owens to dobra opcja na zimowe wieczory, kiedy za oknem już ciemno i nieprzyjemnie, i nikomu nie chce się nawet wyściubiać nosa poza dom.
Przyroda, przyroda…
To książka przede wszystkim dla tych, którzy kochają spędzać czas wśród natury. Cała akcja dzieje się bowiem wśród lasów i mokradeł. Autorka pisze tak obrazowo, tak sugestywnie, że wraz z główną bohaterką wręcz stąpamy boso po skrzypiących deskach chatki, po błocie czy po piasku plażowym; siadamy w starej łódce i łowimy ryby, zbieramy małże. I jeszcze – wraz z główną bohaterką cierpimy, doświadczamy jej samotności, poczucia opuszczenia. Podziwiamy – że daje sobie radę. Współczujemy – że mimo młodego wieku Kya tyle musiała przetrwać i poznać wszystkie te uczucia, które zostawiają na duszy jedynie rany.
Aby jednak nie była to „tylko” literatura piękna, w której główną rolę odgrywa słowo, tworzące tak znaczące obrazy, autorka wplata tu także wątek kryminalny. Po drodze daje nam pewne poszlaki, jak też pewne zmyłki. To sprawia, że do samego końca w sumie nie wiemy, „kto zabił”. Ten wątek nadał akcji nieco wartkości. Sprawił, że zaczęła płynąć o wiele szybciej, a do wcześniejszego współczucia wobec głównej bohaterki doszło jeszcze zaniepokojenie, zaintrygowanie. Jako czytelnik zaczynasz mieć się na baczności, aby niczego nie przeoczyć. Aby znaleźć rozwiązanie i nie dać się omamić; aby wydać słuszny wyrok. Czekasz, co zrobi ława przysięgłych, analizujesz, zastanawiasz się. W końcu sprawa jest rozwiązana.
Połączenie sugestywnych obrazów związanych z życiem na pustkowiu, emocjonalnych opisów stanu duszy głównej bohaterki, z kryminalnym wątkiem to według mnie bardzo dobre posunięcie autorki. Dzięki temu Gdzie śpiewają raki to książka, która ma wszystko, czego potrzebuje czytelnik. Zarówno odrobinę odprężenia dzięki wciągnięciu się w powolny, spokojny świat przyrody; jak i wpływ na własne uczucia oraz zaintrygowanie zabójstwem. Czy to wystarczy? Ogromnej ilości czytelników tak, mnie także. Tobie? Oceń sam.