Recenzja: Imperium Google – Lars Reppesgard

imperium google

Książka przestarzała, której przydałoby się uaktualnienie. Jedenaście lat, które minęło od jej wydania, to szmat czasu – i imperium Google zdążyło się jeszcze bardziej rozrosnąć. Jeśli ktoś chce jednak poznać historię tej korporacji czy chociażby kolejność wdrażanych innowacji – znajdzie te informacje właśnie w tej książce. Imperium Google, z 2009 roku, autorstwa Larsa Reppesgarda to opis początków tej technologicznej firmy, która dziś nie ma sobie równych.

Fakty, ludzie, Imperium Google…

książka o google

Jak to wszystko się zaczęło? Od dwóch gości, Larry’ego Page’a i Sergeya Brina. W 1998 roku stworzyli wyszukiwarkę… tak, tak, ale to wszystko możemy przeczytać w Wikipedii. Książka Imperium Google nie jest nam do tego potrzebna. Oprócz suchej historii autor przedstawia nam podstawową wiedzę na temat pozycjonowania stron internetowych oraz algorytmu Google, ale są to przecież kwestie techniczne – i tymi nie będzie zainteresowany ten czytelnik, który chciał poznać jakieś ciekawostki z budowy imperium.

Z nami czy przeciwko nam?

google książka

Co ciekawego można więc tu znaleźć? Dowiemy się na przykład, czym jest google bombing i jakie były najciekawsze próby manipulowania indeksem. Wraz z autorem zastanowimy się, czy istnienie ciasteczek służących gromadzeniu informacji o danym użytkowniku jest na pewno bezpieczne. Czy ktoś mógłby wykorzystać te dane przeciwko nam? Można się upierać, że nie, gdyż mottem Google są słowa o tym, aby dzięki działalności firmy „świat stał się lepszy”. Stąd chociażby inwestycja w technologię odnawialnych źródeł, która miałaby ograniczyć zatruwanie środowiska przez elektrownie węglowe.

Hajs w imperium Google musi się zgadzać?

cenzura w google

Równocześnie jednak historia udowodniła, że gdy chodzi o duże pieniądze, Google może zapomnieć o etyce, którą tak ceni… Tak stało się chociażby w 2006 roku, kiedy wyszukiwarkę wprowadzono na rynek chiński. Było to możliwe tylko pod warunkiem cenzury rządu. I Google na to przystało – wyniki z wyszukiwarki w Chinach były (są?) ograniczone. Chińczycy nie znajdą na przykład żadnych informacji o protestach mnichów tybetańskich.

Bunt mas? Już nie

książka biznes

Dzięki książce przypomnimy sobie, jak wyglądały początki Google Earth oraz Maps Street View – dziś korzystamy z nich na co dzień, a przecież w momencie wprowadzenia tych usług wywołały one ogólnospołeczny bunt. Dowiemy się, ile Google kosztowało wykupienie YouTube oraz dlaczego i w jaki sposób Google zaangażowało się w genetykę.

Choć książce Imperium Google nie można tak naprawdę niczego zarzucić, to jednak w 2021 roku nie warto już jej czytać, gdyż nie zawiera ostatnich jedenastu lat rozwoju Google.