Opat buddyjskiego klasztoru Bodhinayana w Australli przekazuje swoje wskazówki na szczęśliwe życie. Ajahn Brahm w książce Medytacja buddyjskiego mnicha. Życzliwość, która wraca odnosi się do znanego konceptu mindfullness – uważność. To według praktykujących ma im przynosić życie z mniejszą ilością cierpienia. Skupianie się na chwili obecnej sprawia bowiem, że nie rozpamiętujemy przeszłości ani nie zastanawiamy się nad przyszłością, co pozwala ograniczyć związane z tym emocje (często negatywne). Dla Ajahna Brahma ważne jest jednak, aby do uważności dodać życzliwość – koncept ten nazywa użyczliwieniem. Dzięki temu bowiem zarówno nasz umysł, jak i ciało, będą mogły poczuć się lepiej…
Medytacja a użyczliwienie
Autor swoje rozważania zaczyna oczywiście od tematu medytacji. Wskazuje jednak, że w dzisiejszym głośnym i szybkim świecie mało kto potrafi wyciszyć swój umysł – czy pozwolić myślom po prostu płynąć. Zazwyczaj od razu coś nas pochłania. Dlatego praktyka medytacji jest bardzo ważna, gdyż po wielokrotnych próbach można w końcu nauczyć się uspokajać umysł. To przynosi kolejne korzyści. Stan alfa pozwala na „kontakt” z podświadomością – możemy poznać rozwiązanie jakiegoś gnębiącego nas problemu czy też poukładać klocki w danej sytuacji, uzyskując spójny obraz, którego wcześniej nam brakowało. W ten sposób możemy m.in. leczyć swoją psychikę.
Jeśli na co dzień doskwiera nam jakaś emocja (lęk, gniew?), możemy wgłębić się w jej historię, odnaleźć szereg przyczyn i skutków – zaobserwować je, zaakceptować i dzięki temu potem już nie pogrążać się w negatywnym stanie emocjonalnym, który po prostu przeminie… Wszystko zgodnie z tym, co mówił Karl Gustav Jung – „Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowały twoim życiem, a ty będziesz nazywał to przeznaczeniem”. Medytacja i użyczliwienie pozwala się wydostać z tego „przeznaczenia”. Tu ważna jest życzliwość wobec samego siebie – emocjonalne wsparcie samego siebie, dawanie sobie ciepła.
Wolność jest w teraz
Jak zatem przebiega medytacja buddyjskiego mnicha? O tym mówią dalsze karty tej książki. Warto jednak wspomnieć, że podstawę stanowi „porzucenie bagażu przeszłości i przyszłości”. To bowiem – niemyślenie o: wspomnieniach, pracy, rodzinie, obowiązkach, innych ludziach – daje dopiero wolność w teraźniejszości. Od problemów, od doświadczeń, od myśli. Rozważania o przeszłości nie prowadzą bowiem nigdy do żadnych sensownych wniosków, gdyż zawsze patrzymy na coś już z określonej perspektywy! Podobnie jest z przyszłością. Dopiero po uwolnieniu się od tego ciężaru można zacząć naukę wyciszania umysłu – skupiania się na chwili obecnej (to nie to samo co, myślenie o niej).
Tu warto podkreślić, że cierpienie przynosi nie chwila sama w sobie, a nasza własna wewnętrzna mowa. To my swoimi komentarzami, swoimi własnymi myślami przysparzamy sobie smutku, gniewu, lęku. To my swoimi myślami tworzymy ‘trudne’ relacje. A gdyby tak zrozumieć, że to całe ‘myślenie’ tak naprawdę jest bezcelowe? Jest jedynie powodem ‘zamieszania’, a spokój ducha można znaleźć dopiero w wewnętrznej ciszy. Do tego właśnie zmierza w swoich rozważaniach Ajahn Brahm, wskazując też użyteczne techniki doskonalenia tej ciszy.
Ok, ale dalej jesteśmy w uważności, a gdzie ta życzliwość? Bo to nie tylko wspomniane emocjonalne wsparcie samego siebie, ale życzliwość w ogóle, do całego świata i do każdego z osobna. Według Ajahna Brahma ukochanie każdego (człowieka, zwierzęcia) to bycie otwartym na niego, kimkolwiek jest, i wybaczenie – wszystkiego. To idea miłosierdzia buddyjskiego (bud. metta), ale według Ajahna Brahmy, powinien ją wykorzystywać w swoim życiu każdy. Jeśli jednak w jakiejś sytuacji nie da się być użyczliwionym – zamiast reagować, można jedynie się przyglądać. Pozostawić sprawy samym sobie, bo i tak się rozwiążą. Bez naszego gniewu, niepokoju. „Niech tak będzie” to kolejna technika uspokajania umysłu, jaką poleca praktykować autor.
A wszystko to – ta wyciszona świadomość – prowadzi do… radości z życia. Bo: „To, czy udaje nam się znaleźć radość czy nie, zależy wyłącznie od sposobu, w jaki szkolimy własną percepcję. W naszej mocy jest możliwość zmiany sposobu, w jaki patrzymy na różne rzeczy”.