Holograficzny wszechświat. Naukowe dowody, jak myśl wpływa na rzeczywistość – Michael Talbot

książka Holograficzny wszechświat

Michael Talbot nie miał wykształcenia fizyka. Z zawodu był pisarzem, ale w swoich książkach popularnonaukowych zajął się niczym innym jak fizyką kwantową. Analizował prace wielu różnych naukowców, m.in. Davida Bohma i Karla H. Pribrama (neuropsycholog). To na ich badaniach, które niezależnie od siebie prowadziły do teorii holograficznego wszechświata, oparł jedną ze swoich najpopularniejszych książek. Holograficzny wszechświat. Naukowe dowody, jak myśl wpływa na rzeczywistość to pozycja uważana za sztandarową wśród osób zainteresowanych duchowością, mistycyzmem, filozofią kwantową. Czy faktycznie warto ją przeczytać?

Jesteśmy częścią wielkiego hologramu?

książka Holograficzny wszechświat

Wspomniany już neuropsycholog Karl H. Pribam w latach 60. XIX wieku w swoich badaniach umieścił twierdzenie o holograficznej naturze mózgu. Kwanty zyskują formę cząstek tylko wtedy, gdy na nie patrzymy. To oczywiście efekt obserwatora, który jest podstawą fizyki kwantowej, jednak to właśnie Pribam i Bohm zdawali się przekładać tę wiedzę na to, co widzimy wokół nas – na naszą rzeczywistość. Stąd pojęcie holoruchu wyprowadzone przez Bohma w latach 70. Ten fizyk nie miał wątpliwości, że wszechświat jest płynnym hologramem, a „rzeczywistość” taka, jaką widzimy, nie istnieje. To tylko mózg przetwarza fale i częstotliwości na taką właśnie postać. A że wszystko to energia – to nie ma sensu dzielić materii na żywą i martwą. Wszystko jest bowiem całością, którą tylko odbieramy w różny sposób. Także nasza świadomość to ‘tylko’ (bardziej subtelna) forma materii.

Przy tym tej energii nie widzimy, zatem istnieje ona w ukrytym dla nas porządku. My zaś mamy do dyspozycji tylko porządek jawny – to, co widzimy. Oczywiście nauce – naukowcom – ciężko się zgodzić z takim opisem rzeczywistości, bo nie da się przecież tego zbadać. Nauka to pomiary, badania, dane empiryczne. Ale wszystko to jest ograniczone mózgiem osoby, mózgiem, który właśnie hologram rzeczywistości tworzy… Zamknięte koło.

Sny a rzeczywistość

książka Holograficzny wszechświat

Bohm nie zrażał się i w swoich rozważaniach szedł dalej. Twierdził, że „jesteśmy istotami pozbawionymi granic” i sami tworzymy przestrzeń i czas. Zgadzał się z nim inny fizyk kwantowy, Fred Alan Wolf, który uważał, że skoro posiadamy zdolność pozostawania świadomymi w snach, to nie ma wielkiej różnicy między światem rzeczywistym a tym, co śnimy. Aż można się cofnąć do XVII wieku i do znanych słów Calderona: „snem życie jest całe i nawet sny tylko snem” lub do filozofia Zhuangziego, który rozważał – „Śniło mi się tej nocy, że byłem motylem, i teraz nie wiem, czy jestem człowiekiem, który śnił, że jest motylem, czy może motylem, który śni teraz, że jest człowiekiem”.

Temat świadomego śnienia (LD) jest więc kolejnym dużym tematem (obok holograficznego modelu wszechświata), który porusza Michael Talbot. Tutaj dochodzi teoria o wszechświatach równoległych – według Wolfa LD (jak i „zwykłe” sny) to niejako wyprawy do alternatywnej rzeczywistości – tj. „odbieramy” inny hologram.

Podróże i zjawiska paranormalne

książka Holograficzny wszechświat

Książka Holograficzny wszechświat nie mogła też pominąć badań nad LSD, które uważano za środek pozwalający połączyć świadomość z tym, co „pod spodem” (tj. wejść do holograficznego labiryntu, gdzie wszystko ze wszystkim jest połączone). Jak „podróże”, to też zjawisko OBE (tzw. wychodzenie z ciała), jak i doświadczenia śmierci klinicznej. Wszystkie te zjawiska można wytłumaczyć poprzez holograficzny model rzeczywistości.

Michael Talbot nawiązuje też do Carla Gustava Junga (którego nie trzeba chyba przedstawiać) oraz jego teorii synchroniczności. Analizuje również efekt placebo oraz omawia potwierdzoną skuteczność wizualizacji (dla mózgu nie ma bowiem znaczenia, czy sobie coś wyobrażasz, czy to się dzieje, np. jeśli chodzi o trening fizyczny). Pojawił się również temat paranormalnych zjawisk, UFO, objawień maryjnych, jak i bardziej „przyziemnych” widzeń aury/energii.

Książka Holograficzny wszechświat pozostawia nas z wnioskiem, że czas i przestrzeń to iluzja, z której ciężko zdać sobie „tak naprawdę” sprawę i z której nie możemy się wydostać. Problem natury rzeczywistości próbował już wyjaśniać i hinduizm, i buddyzm, i to właśnie ze stwierdzeniami tych systemów filozoficznych zgadza się Michael Talbot. Wszystko jest ze sobą połączone, a między światem psychologicznym (mózg, emocje, uczucia, wyobrażenia) a fizycznym nie ma granicy.

Czy jest dla nas w tej książce jakaś nadzieja, przesłanie, że zrozumiemy rzeczywistość? Może tak – „Jesteśmy połączeni […] i jeśli w stronę [innych istot] będziemy słać miłość, wtedy będziemy szczęśliwi”. To miłość ma być kluczem do tego, aby uczynić świat właściwym.

Rzeczywistość jest czymś niewiele więcej jak zbiorowym snem. Pozostaje pytanie – czyj to sen?