W pracy czytam jedynie, dzień w dzień, książki naukowe, dlatego coraz częściej łapię się na tym, że potrzebuję literatury dla relaksu – chcę poczytać coś, przy czym nie muszę myśleć;). Coś, co równocześnie pobudzi wyobraźnię i pozwoli poczuć się jak na wakacjach. Oczywiście doskonale nadają się do tego nie tylko powieści fantastyczne (których trochę się ostatnio pojawiło na moim blogu) czy kryminały, ale także książki obyczajowe (a tych jeszcze nie było!;)). I te mogą poruszać ciężkie tematy, jednak podane są one w tak przystępnej formie, że treść można wprost połykać. Tak było ze Szczęściem dla zuchwałych Petry Hulsmann, wydanym przez Initium.
Opowiem Ci o tej książce więcej Opowiem Ci o tej książce więcej