Najwspanialsze widowisko świata. Świadectwa ewolucji

Najwspanialsze widowisko świata

Siedzimy tu, i Ty, i ja. Życie jest cudem, niezależnie od wiary w to, jak powstało. Czy przez przypadek, czy maczał w tym palce Bóg. Wszystko wokół nas jest niesamowite, tylko wciąż o tym zapominamy w codziennym pośpiechu. To najwspanialsze widowisko świata. Nie bez powodu takim tytułem została opatrzona książka Richarda Dawkinsa traktująca o ewolucji. Dawkins napisał ją dziesięć lat temu, w 2009 roku – w dwusetną rocznicę urodzin Karola Darwina. Najwspanialsze widowisko świata to książka, którą powinien przeczytać każdy, kto ceni sobie racjonalne podejście do wszelkich ważnych tematów. Kto cieszy się, że jest na tym świecie, choć tak naprawdę ciężko jest zrozumieć jak to możliwe i dlaczego. Brytyjski zoolog i ewolucjonista ubolewa nad tym, że nadal spora część ludzi na świecie charakteryzuje się zwyczajną ignorancją, wierząc, że życie na Ziemi powstało raptem 10 tysięcy lat temu, dzięki ingerencji Boga. Nieznajomość podstawowych faktów naukowych jest – według Dawkinsa – czymś przerażającym, dlatego właśnie napisał tę książkę – aby przedstawić ogółowi teorię ewolucji.

Najwspanialsze widowisko świata

Zaczyna od zupełnych podstaw i to dosłownie – a więc od wyjaśnienia słowa teoria. Co wcale nie jest śmieszne, gdyż przeciwnicy ewolucji używają tego słowa w jego potocznym rozumieniu (tj. teza jeszcze nieudowodniona), zamiast we właściwym, które wskazuje na to, że teoria naukowa jest najbardziej rzetelną, rygorystyczną i kompletną formą wiedzy naukowej. Gdy już to mamy za sobą, możemy przejść dalej – do wyjaśniania ewolucji, która także przez wielu jest błędnie rozumiana jako nagłe ewoluowanie jednego gatunku w drugi, nie zaś jako długotrwały proces, który wskazuje na to, że wszystkie gatunki na Ziemi pochodzą od wspólnego przodka. Człowiek jest kuzynem szympansa, mrównika, delfina, a wspólne geny mamy nawet z… bananami (to dobrze, lubię banany:)). Ale po kolei.

Najwspanialsze widowisko świata

Aleksandr Iwanowicz Oparin i John B.S. Haldane to nazwiska, które mało komu mogą coś mówić. A to właśnie ci dwaj panowie, niezależnie od siebie, prowadzili pierwsze naukowe próby wyjaśnienia początków życia. To dzięki nim wiemy, że życie mogło powstać jedynie w atmosferze redukującej (tlen był w niej zanieczyszczeniem), i to dzięki nim Stanley Miller przeprowadził eksperyment, podczas którego w probówce powstały aminokwasy, które przecież są podstawą dla każdego życia. To jednak fakty podawane jedynie na marginesie, bo Dawkins skupia się w całości na teorii powstawania gatunków Darwina. Strona po stronie wykazuje, że ewolucja jest po prostu faktem, pokazując czytelnikom jej potęgę, piękno i prostotę. Opisuje dobór naturalny na zasadzie analogii do sztucznych hodowli (w końcu chociażby ras psów mamy już tysiące, a potrafią się one bardzo mocno między sobą różnić, wystarczy porównać chihuahuę z dogiem niemieckim, wszystkie zaś mają wspólnego przodka). Wskazuje, jak działa łączenie się w pary u kur, pawi i innych ptaków. Co ma wspólnego „psowatość” z genem ufności? Czy storczyki przypominają pszczołom samice ich gatunku?

Najwspanialsze widowisko świata

Dawkins zatrzymuje się na moment przy koewolucji, opisuje, na czym polega dendrochronologia oraz metoda datowania za pomocą warw, wiele miejsca poświęca też skamieniałościom – w rycinach dołączonych do książki zobaczymy, jak wygląda między innymi brachiopod Lingula czy Eomaia. W tym rozdziale autor postanowił porządnie rozprawić się z kreacjonistami, którzy przodują w zadawaniu pytań gdzie kaczkodyl? Dlaczego nikt nie znalazł szkieletu małpożaby? Między wierszami da się zauważyć, że Dawkins jest zawiedziony ignorancją tej części społeczeństwa. Próbuje podchodzić do tego z humorem – bo cóż innego mu pozostało? – jednak widać, że według niego zaprzeczanie faktom naukowym jest zwyczajnie smutne i przykre. Z pewnością zgodziłby się ze słowami Junga, że Dar rozumu i refleksji krytycznej nie jest cechą, którą musi legitymować się każdy człowiek. Niemniej dokładnie rozprawia się ze szkodliwymi poglądami ignorantów.

Najwspanialsze widowisko świata

Dzięki Dawkinsowi dowiemy się, że miliony lat temu żyły na Ziemi ważki ze skrzydłami o długości ludzkiego ramienia. Że pstrągi czy tuńczyki bliżej spokrewnione są z ludźmi niż z rekinami. A hipopotamy z wielorybami. Sporo miejsca w książce zajmuje genetyka molekularna oraz embriologia. Dawkins polemizuje z twierdzeniem, że DNA to „plan” ciała. Nie istnieje żaden inteligentny projekt (ani projektant), gdyż rozwojem zarodka rządzą lokalne reguły regulujące interakcje komórek. Inteligencji projektanta zaprzecza umiejscowienie czaszkowego nerwu błędnego, siatkówka umocowana tyłem do przodu (co stanowi kompletny inżynieryjny idiotyzm:-)), a także umiejscowienie nasieniowodu oraz złe miejsce dla ujścia zatok.

Najwspanialsze widowisko świata

Cały rozdział poświęca porównywaniu ze sobą obecnie żyjących zwierząt – budowie ich szkieletu, rozkładowi poszczególnych cech, narządom homologicznym, uporządkowaniu kości. Dowiemy się, czym jest koncepcja zegara molekularnego, jaka jest temperatura topnienia zwykłej podwójnej helisy DNA, czym są pseudogeny. Dawkins wskazuje, ile procent genów ma tak naprawdę znaczenie dla przetrwania organizmu. Dlaczego mózg delfina jest pofałdowany? Dlaczego wiele owadów upodabnia się do mrówek? Czy przyroda stanowi gospodarkę planową? Czy może ewolucyjny wyścig zbrojeń? Co z cierpieniem? Dlaczego natura nie jest współczująca?

I pozostaje jeszcze pytanie – czy nasza planeta jest jedyną zamieszaną w tej Galaktyce?Powstanie życia jest zdarzeniem o prawdopodobieństwie rzędu jeden na miliard. A wspaniale jest żyć.

Jak z tymi świadectwami radzą sobie historyczni negacjoniści? Mają kilka sposobów.

Niektórzy po prostu nie przyjmują ich do wiadomości.

Evolution, the Greatest Show on Earth, the Only Game in Town